30 grudnia 2024

„Winda” – jak człowieka dopada obłęd. A może to opętanie?

„Winda” uchodzi za najlepszą książkę Tomasza Sablika. Sam chciałem przekonać się, czy to faktycznie tak mocny tytuł. Szczególnie że wydany w tym roku „Mój dom” zawiesił wysoko poprzeczkę.

Robert to taksówkarz, który cierpi na napadowe bóle migrenowe. Ma on żonę i dwie córki, które dają mu siłę w życiu. Podczas jednego z powrotów do domu po pracy, coś dziwnego zaczyna dziać się z mężczyzną. Winda w bloku, w którym mieszka, zaczyna na niego złowrogo działać. Czy to początki obłędu? A może to tylko przemęczenie? A co jeśli to opętanie?

„Winda” to naprawdę dobry horror, który jest zbudowany w formie dobrze znanej czytelnikom Tomasza Sablika. Głównym bohaterem książki jest Robert Rot. Ze względów zdrowotnych musiał zostać taksówkarzem. Miewa on mocne bóle migrenowe, które musi tłumić silnymi lekami. Jego całym życiem jest żona i córki.

Podczas powrotu z pracy doświadcza dziwnego zdarzenia. Idąc do domu, odczuwa silny lęk, który emanuje od… windy. Mężczyzna jest przerażony i budzi się z amoku ze śladami krwi. Nie ma pojęcia czy coś się z nim dzieje czy to efekt uboczny działania leków. Doprowadzają go do obłędu czy może doświadcza jakiegoś rodzaju opętania?

Jakby było mało wrażeń, Roberta nawiedzają przerażające wizje, które są bardzo realne. Do tego ma on dziury w pamięci i musi się dowiedzieć, co się z nim działo, kiedy stał przy windzie. Do tego potrzebne jest nagranie z monitoringu, które może przynieść mu dużo odpowiedzi na dręczące pytania. Czy taksówkarz jest ofiarą jakiegoś demona? A może to zwykłe przemęczenie?

Tomasz Sablik zbudował swoja książkę bardzo mądrze. Wraz z bohaterem chcemy bardzo poznać przyczynę jego dziwnego zachowania. Czujemy klimat i przeczuwamy, kiedy ze spokojnej akcji może się wydarzyć coś nieoczekiwanego i złowrogiego. Robert nie ma łatwo w życiu, a wydaje się, że tylko rodzina może go utrzymać w kupie. Choć i przed nią chce ukrywać swój problem, który zaczyna wymykać się spoza jego kontroli.

Z biegiem akcji przeczuwamy, że najmocniejsze ciosy od autora dostaniemy w samej końcówce. Już do tego mnie przyzwyczaił Sablik. Po lawinie rozdziałów, w których lepiej poznajemy Roberta i jego przeszłość, zbliżamy się do nieuniknionego i konfrontacji z tą demoniczną windą.

Sam finał książki niemal mnie rozwalił. Sam przeczuwałem, co możemy otrzymać na koniec, ale nie spodziewałem się takiego czegoś. „Winda” to fantastyczne kompendium obłędu i genialny horror, który ma świetnie zbudowaną atmosferę i wstrząsającą końcówkę. Dla mnie jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałem w 2024 roku.

Moja ocena: 9/10

PS: Proszę o wiadomość na priv osobę, która wie co była w tej paczce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz