„Pętla” to druga książka Wojciecha Wolnickiego, którą miałem przyjemność czytać. Pisarz znowu porusza trudne tematy, ale tym razem schodzące na inne aspekty. Głównie wiary, miłości i przyjaźni. Tyczą się one głównego bohatera powieści.
Powieść „Pętla” przenosi nas do marca 2019 roku. Piotr to czterdziestolatek, dla którego najważniejsze są przyjaźń z Mateuszem, miłość życia Gabriela, którą nazywa Anielicą oraz wiara w Boga. Główny bohater zostaje dość poważnie sprawdzony przez Stwórcę.
Piotr i Mateusz są bardzo bliskimi przyjaciółmi. Wraz z jeszcze dwójką kumpli co roku wybierają się na męski wypad. Tym razem wybrali wycieczkę na Łotwę nad Jezioro Czarcie. Tuż przed wyjazdem Piotr dowiaduje się, że Anielica ma romans z jego najlepszym przyjacielem…
Podczas wypadu Piotr chce się rozliczyć za to z Mateuszem. Dochodzi do bójki między mężczyznami, która sprawia, że reszta paczki opuszcza skonfliktowanych przyjaciół. Obaj nie wracają, a decydują się na przejście wokół jeziora. Jednak po powrocie na miejsce noclegu dociera do nich, że coś się zmieniło. Po czasie odkrywają, że znaleźli się nagle w 2020 roku i to w momencie wybuchu pandemii koronawirusa.
Piotr odkrywa, co sprawia, że może poruszać się po linach czasu niczym po pętli. Czy to pomoże mu ułożyć swoją przeszłość i przyszłość zgodnie z oczekiwaniami? Czy uda mu się nie dopuścić do romansu między miłością życia a najlepszym przyjacielem?
„Pętla” to dość głęboka powieść mieszająca gatunki kryminału, obyczajówki i lekkiej fantastyki. Choć w zasadzie poza możliwością przenoszenia się w czasie nie ma tu zbyt wielu elementów fantastycznych. Wracając do samej książki, to głównym bohaterem i narratorem jest Piotr. Z jego perspektywy poznajemy jego życie, ale także jego przyjaciela i ukochanej.
Ważną częścią powieści jest religia, którą ocieka Piotr. Często stara się on rozmawiać z Bogiem, analizować zachowania innych oraz znaleźć rozwiązanie problemów w modlitwie. Również stara się on poszukać odpowiedzi na swoje zachowania, analizując swoje niełatwe dzieciństwo.
„Pętla” pokazuje nam, że nawet największy katolik nie zawsze jest tym najbardziej świętym. Piotr otrzymuje dar, który może wpłynąć na wiele istnień. Ale czy faktycznie potrafi go dobrze wykorzystać?
Najbardziej zaskakujący w tej powieści jest finał. Szczerze to nie spodziewałem się tego, że w ten sposób zakończy się książka. Jest to dość mocne zakończenie, które zmusza czytelnika do przemyśleń. Zwłaszcza kiedy padają ostatnie zdania.
Moja ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz