13 grudnia 2024

„Pieśń pustyni” – zemsta nie zawsze wiedzie prostą drogą

„Pieśń pustyni” opowiada o losach Zirry, pustynnej zbierającej bezcenny kruszec dla bogatych. W zamian nie ma nic… Pustynna nienawidzi Dominium, które okupuje jej rodzinne tereny. Sama nie spodziewała się, że będzie musiała udać się do znienawidzonej krainy.

Podczas nieobecności Zirry, Kult Wszechśmierci porywa jej siostrę. Pustynna zmuszona jest do opuszczenia swoich rodzinnych stron i wyruszenia w nieznane. Towarzyszy jej Karamis, który jest poszukiwany przez Dominum. Ta dwójka nie zdaje sobie sprawy z tego, w jak poważne kłopoty wpadną.

Grzegorz Wielgus stworzył wielowątkową powieść, która jest pierwszym tomem cyklu „Ostrze Erkal”. Zabiera nas do fantastycznego świata, w którym najdroższym surowcem jest białopył. Można go zdobyć tylko na pustyni i zbierają go tylko pustynne o białych oczach. Zirra jest jedną z najlepszych zbieraczek i podczas jednej z wypraw, pod jej nieobecność, zostaje uprowadzona jej siostra. To ją zmusza do opuszczenia rodzinnych stron i dogonieniu porywaczy, którzy zmierzają do Dominium.

W drodze w nieznane Zirze towarzyszy Karamis, młody kapitan, który dawno temu został siłą wciągnięty do wojsk Dominum. Teraz jest poszukiwany listem gończym. Mimo to chce on pomóc Pustynnej, choć ryzykuje wiele. Nawet więcej niż mu się wydaje. Ta dwójka dociera do znienawidzonej krainy, ale to dopiero początek ich okropnie ciężkiej przygody. Zirra jest popychana chęcią zemsty, która nie zawsze ją dobrze poprowadzi.

Poza tą dwójką bohaterów autor wprowadza jeszcze dwie inne postacie, które rozszerzają całą historię. Poznajemy porucznika Staurosa, który tyle, co wrócił… zza światów. Oprócz niego jeszcze mamy jeszcze wątek związany z młodą dyplomatką Astris, która ma sekretną misję do spełnienia.

To wszystko popycha nas w historię bogini Erkal i związane z nią tajemnice. Tajemnice, które lepiej, żeby zostały pogrzebane na zawsze w piasku.

Wielgus stworzył długą i wielowątkową powieść. Nawet momentami tych wątków jest za dużo, co może stanowić problem dla niektórych czytelników. Sam wątek głównych bohaterów – Zirry i Karamisa, jest bardzo ciekawy i to głównie dla niego czytamy książkę. Autor jednak chciał stworzyć szeroką powieść, która opiera się na większej ilości bohaterów. Podobne zabiegi mieliśmy choćby w cyklu „Pieśń ognia i lodu” czy w „Pierwszym prawie”.

W polskim wydaniu ten styl wygląda przyzwoicie, choć sam zacząłem się nieco gubić w postaciach, które zostają wprowadzone do serii. To jest dopiero pierwszy tom, który w zasadzie jest tylko wejściem w całą historię. Choć osobiście wydaje mi się, że wątek Zirry i Karamisa jest najbardziej rozbudowany i najbardziej posunął się w całej powieści. Resztę postaci tak naprawdę jeszcze dobrze nie poznaliśmy, co na pewno zachęca do sięgnięcia po kolejny tom.

Nie doszukamy się tutaj za wiele ponad fantastykę. Nie jest to „polska wersja Diuny”, bo w tym kultowym dziele mamy bardzo rozbudowane wątki religijne, biologiczne czy polityczne. W „Pieśni pustyni” na próżno szukać aż tak rozszerzonych elementów, wykraczających poza standardowe ramy fantastyki. Choć oczywiście i tutaj znajdzie się politykę czy wątki związane z wierzeniami wokół Erkal i nie tylko.

Jak dla mnie ta seria ma potencjał i sięgnę po kolejny tom. Choć chyba spodziewałem się czegoś więcej po tym pierwszym tomie. Nie posiadam formy fizycznej książki, więc posiłkowałem się audiobookiem. Być może na moją ocenę wpłynął też lektor, który miał dość toporny głos. Liczę na coś więcej w kolejnym tomie.

Moja ocena: 7,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz