9 sierpnia 2025

„Rumowiska” – książka nie dla każdego

„Rumowiska” to historia złożona niczym bardzo rozgałęziona rzeka. Tak jak i ona, ta powieść ma początek. Zaczyna się od śmierci dziadka Tomasza. Ona zaczęła nurt wspomnień, które pochodzą z perspektywy wnuka. Im dalej popłynie powieść, tym pojawia się więcej odnóg.

Wit Szostak stworzył bardzo złożoną książkę, która ma kilka linii perspektyw. A cała historia zmierza do ujścia i zaskakującego zakończenia.

„Rumowiska” to powieść z gatunku literatury pięknej. Na początku poznajemy historię dziadka Tomasza, a w zasadzie część historii. Jest ona opowiadana z perspektywy wnuka, również o imieniu Tomasz. Zmarły był opozycjonistą w czasach PRL i posłem. Powoli odkrywane są kolejne karty z historii dziadka. Nie tylko on miał coś do ukrycia, ale również babcia Helenka.

Ta cała powieść to nie tylko historia rodziny Chodnikiewiczów. Wit Szostak przez wiele stron lał wodę i to dosłownie. Bo życie jest niczym rzeka płynąca przez rumowiska, a opis jej przebiegu dostosowuje się do opowieści.

Nie jest łatwo wejść w czytanie (lub słuchanie) „Rumowiska”. To powieść, w której miesza się dużo wątków. Mamy perspektywę wnuka, który momentami wspomina swoje najmłodsze lata i sczytuje z nich postać dziadka. Takim, jakim go zapamiętał. Nie dzieje się to ciągiem i młodszy Tomasz skacze po historii własnego życia i rodziny po różnych nitkach czasowych.

Później dochodzi jeszcze historia babci. Ona początkowo wydawała się być po prostu jedną z postaci przedstawianych przez wnuka. Z biegiem kolejnych stron przekonujemy się, że za nią też skrywa się sekret skrywany od wielu, wielu lat.

Między poszczególnymi wątkami z życia Chodnikiewiczów pojawia się on. Esej na temat rzeki. Autor tutaj nie szczędzi opisów, w których zachwyca się rzecznym pięknem. Rozważa jej przebieg, szuka sam odpowiedzi, dotyczące choćby jej nurtu, starorzeczy czy pojawiających się odnóg.

Być może pojawianie się wątków rzecznych miało być naturalnym hamulcem dla wydarzeń dotyczących Tomasza i jego rodziny. Z jednej strony to bardzo ciekawy zabieg, ale z drugiej to może za bardzo wytrącać czytelnika z wątku.

To nie jest łatwa historia, wymaga skupienia, aby móc ją dobrze zrozumieć. Osobiście spotykam się z takim zabiegiem pierwszy raz i momentami sam się zastanawiałem, o czym jest ta książka? Dużo zaplątanych wątków, które z biegiem nurtu rzeki bardziej odkrywamy. Ale jest też sporo wyhamowań, zarówno powieści, jak i rzeki.

Na pewno „Rumowiska” to książka, która zmusza do myślenia. Sama historia Chodnikiewiczów długo się rozkręca, ale końcówka jest naprawdę bardzo ciekawa. A sama rzeka, rumowiska, meandry. Niby miały być dodatkiem do powieści. A czy są czymś więcej? Tego nie jestem pewien.

Ostatecznie cała powieść mnie nie porwała, ale to nie była słaba książka. Może do końca nie trafiła w mój gust. Może to efekt tego, że słuchałem jej w formie audiobooka. A nawet to przy „Rumowiskach” wymagało totalnego skupienia.

Moja ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz