Niedawno cieszyliśmy się z drugiego Polaka w kosmosie. A teraz przenieśmy się do przyszłości, w której takie życie człowieka w kosmosie nie będzie niczym szczególnym. Tak daleko w przyszłość zaszedł Cixin Liu w „Koniec śmierci”, czyli książce kończącą trylogię „Wspomnienie o przeszłości Ziemi”.
Po tym jak udało się powstrzymać inwazję Trisolarian Ziemianie przeżywają swój złoty okres. Z pomocą obcych rozwija się nauka, a w zamian przybysze z kosmosu poznają lepiej naszą kulturę. Wydaje się, że pokój nastanie już na zawsze. Wszystko się zmienia w momencie zmiany Dzierżyciela Miecza. Wtedy przyszłość Ziemi znowu stoi pod znakiem zapytania.
„Koniec śmierci” to kontynuacja historii znanej z dwóch wcześniejszych tomów. Kolejny raz autor zmienia głównego bohatera. Tutaj głównym wątkiem są losy Cheng Xin, która w XXI wieku była wprowadzona do tajnej organizacji. Budzi się ona w momencie jak ludzkość poradziła sobie z Trisolarianami. Trwa sielankowy okres, choć wkrótce może być on zagrożony. Ziemianie mimo dużych postępów technicznych i naukowych, wciąż nie dostrzegają pewnych zagrożeń.
Dzierżyciel Miecza stoi na straży bezpieczeństwa obu kosmicznych cywilizacji. Jego jeden ruch może spowodować, że cały Wszechświat pozna położenie Trisolarian i Ziemian. Szykuje się zmiana i nowa osoba ma przejąć to brzemię. Najlepszą kandydatką wydaje się być właśnie Cheng Xin. Dlaczego to ona powinna zostać nowym Dzierżycielem Miecza? Co takiego zrobiła w przeszłości, że teraz jest pewne to, że zostanie ona wybrana? A może to pułapka?
Cixin Liu kolejny raz pobawił się w rolę wizjonera. W swoim ostatnim tomie trylogii „Wspomnienie o przeszłości Ziemi” wykorzystał więcej teorii związanych z kosmosem i fizyką. Dobrze mi się to złożyło z tym, czym żyliśmy mocno w ostatnich dniach. Sławosz Uznański-Wiśniewski został drugim Polakiem, który wyleciał w przestrzeń kosmiczną. Miejsce, które w przyszłości będzie osiągalne niemal dla wszystkich. A co jeżeli ludzkość będzie zmuszona do życia w tej olbrzymiej przestrzeni?
Akcja „Końca śmierci” przetacza się przez różne okresy czasu. Od XXI wieku, który dobrze znamy. Z dużą różnicą polegającą na tym, że ludzkość jest zmuszona do postępu technologicznego, aby przeciwdziałać inwazji obcych. W czasie przesuwamy się nawet i o 500 lat. Wtedy już Ziemianie – zgodnie z wizją autora – są zdolni do podróży kosmicznych, przynajmniej w obrębie Układu Słonecznego.
Cixin kolejny raz postarał się używać dość prostego języka w tłumaczeniu różnych teorii, które poruszył w swojej książce. Być może dla wielu czytelników może być niekomfortowe, bo w ostatnim tomie jest tego naprawdę sporo. Niespojlerując tego, co dzieje się dalej, to autor porusza temat ekspansji kosmosu, poruszania się po nim przez łamanie bariery prędkości światła i aż w końcu czas zaczyna być dla każdego czymś innym.
Wokół tego naukowego bełkotu autor stworzył naprawę interesującą historię Cheng Xin, którą życie kilkukrotnie bardzo mocno sprawdzi. Ta dość krucha dziewczyna, ale o ogromnym sercu, wielokrotnie stanie przed trudnymi decyzjami. Dotyczącymi nie tylko jej, ale i całej ludzkości. W przeszłości poniosła wielką stratę, ale czy w przyszłości znajdzie wreszcie nagrodę za cierpienia?
Autor poruszył jeszcze jedną ważną rzecz. Rozwój technologii ludzkości w przyszłości pozwoli nam na to, żebyśmy ruszyli dalej, głębiej w kosmos. Pewnie za naszego życia to się jeszcze nie zdarzy, ale w dalekiej przyszłości to w zasadzie jest nieuniknione. Ciekawy jest także pomysł autora na to, co ludzkość będzie robić w przestrzeni kosmicznej. Jakie będzie mieć prawa? Kto będzie rządzić Ziemianami?
Dowiesz się po przeczytaniu książki.
Moja ocena: 8,5/10
Ogólnie chciałbym bardzo polecić całą serię. Wszystko zaczęło się od „Problemu trzech ciał”, który bardzo mocno wciągał i był zbudowany na kryminalnej zagadce, która zaprowadza nas to niespodziewanego zakończenia. „Ciemny las” to już wizja przyszłości, nieco pomieszana ze znaną nam teraźniejszością. Tam autor mógł już bardziej popłynąć w swoją wizję, którą przelał na książkę. Całą trylogię podsumuję na moim koncie Instagrama.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz