9 maja 2023

„Opowieści o ojczyźnie” – książka tylko dla fanów Glukhovsky'ego?

„Opowieści o ojczyźnie” to druga książka Dmitry'ego Glukhovsky'ego, która jest zbiorem opowiadań. Znowu autor dokonał podobnego połączenia, jak przy „Witajcie w Rosji”. Mamy opowiadania odkrywające czytelnikom prawdziwą naturę Rosjan, a wszystko jest ładnie obszyte nutką fantastyki.

Ta książka pojawiła się w Polsce po tym, jak Rosja wysłała „list gończy” za Glukhovskym, który swoim zachowaniem i twórczością stał się zdrajcą narodu. Wracając już do samych opowiadań, to nie zachwycają.

Jeżeli chodzi o początek mojego wpisu, to mogę zacząć podobnie, jak przy „Witajcie w Rosji”. Dmitry Glukhovsky w swojej książce połączył swój ulubiony gatunek – fantastykę – oraz wplątał w to rosyjską „mentalność”. Kolejny raz powstało coś na miarę satyry politycznej, dość brutalnie przedstawiającej państwo Putina.


Skoro mamy kolejną książkę tego samego autora zawierającą opowiadania, to oczywiście będę porównywać obie pozycje. Tym razem Glukhovsky przygotował 13 różnych opowiadań, których fabuła nie nachodzi na siebie. Co najwyżej mogą powtarzać się w paru opowiadaniach te same postacie, ale wydarzenia z wcześniejszych stron nie mają żadnego wpływu. 

Podobnie jak w „Witajcie w Rosji” akcje opowiadań toczą się w czasach obecnych, choć tutaj ponownie pojawiają się domieszki fantastyki. Przekaz jest bardzo podobny, a nowe opowiadania znowu ukazują nam sprawy niszczące Rosję. Duża korupcja, roztropność elit, które nie baczą na potrzeby innych, czy władza, która za bardzo jest przyklejona do swojego stolika.


W książce są przedstawione również problemy obywateli, którzy często nie mogą je rozwiązać przez to, jak całe państwo jest zarządzane. A to służba zdrowia jest niewyposażona i skorumpowana, a to policja nie chroni obywatela, a on szukając sprawiedliwości, nie może przebić się przez to państwo z dykty.

Glukhovsky starał się też pokazać, co mogłoby się stać z kimś, kto chciałby doprowadzić do normalności w Rosji. W jednym z opowiadań mamy taką sytuację, w której reformator jest blokowany, a jedna z innych postaci stara się mu wytłumaczyć, dlaczego nie może w Rosji być tak, jak w innych krajach. 


Nie chcę zdradzać więcej z fabuły, ani też poruszyć innych opowiadań. Jednak trzeba ocenić „Opowieści o ojczyźnie” słabiej niż „Witajcie w Rosji”. W przypadku tego wcześniejszego dzieła Rosjanina, to od początku jego opowiadania wbijały się w świadomość czytelnika. Chciało się dłużej rozmyślać na ich temat. Również fantastyka nimi opatulona fajnie komponowała się z całością, zachęcając do czytania następnych opowiadań.

Teraz sytuacja wygląda nieco inaczej. Prawdą jest, że autor porusza trudną tematykę, która w jakiś sposób nawołuje do refleksji. Jednak często miałem wrażenie, że brakuje między poszczególnymi opowiadaniami większej różnorodności. W jego wcześniejszym zbiorze opowiadań wkręciłem się praktycznie od początku, a w przypadku najnowszego wydania, to dopiero ósme opowiadanie zapadło mi mocniej w pamięci. Może to też efekt tego, że przez wojnę na Ukrainie jesteśmy już przesyceni różnymi informacjami o Rosji…


Dmitry Glukhovsky lubi w swojej twórczości punktować obecną władzę Rosji, co w tych najlepszych dziełach nieco „ukrył”. Nowy zbiór opowiadań to już bardziej bezpośrednie uderzenie w politykę, ale jednak jest słabsze od wcześniejszego zbioru.

Po przeczytaniu całości trudno mi stwierdzić, czy to jest dobra pozycja dla kogoś, kto nie zna Glukhovsky'ego. Nie jest to książka, która porywa i osobiście uważam ją za najsłabszą z całego dorobku autora. Raczej bardziej cenić go będą fani Rosjanina, niż osoby dopiero poznające go lub chcące wejść w modny temat związany z Rosją, która z wiadomych względów jest na świeczniku całego świata.

Dla kogoś szukającego książek na temat mentalności Rosjan, jej władzy czy problemów obywateli, ta pozycja będzie dobra. Jednak dla osób niekoniecznie chcących tylko takiego tematu, to te opowiadania będą wydawały się średnie.

Moja ocena: 6,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz