25 maja 2023

„Legendy & Latte” – co robią bohaterowie D&D na emeryturze?

Czytając różne książki z fantastyki z gatunku Dungeons & Dragons trafialiśmy na przeróżne opisy wypraw bohaterów. A co oni robią na „emeryturze”, jak skończą swoje wędrowne życie? Z tym pytaniem zmierzył się Travis Baldree, autor „Legendy & Latte”.

W tej książce poznajemy orczycę Viv, która po zakończeniu ostatniej wyprawy postanawia wieść spokojniejszy żywot. Po przybyciu do miasta Thune chce otworzyć nową kartę w swoim życiu, pozostawiając przeszłość za sobą. Pomóc jej ma w tym otwarcie pierwszej w mieście… kawiarni.

Nie, nie jest to żadnej błąd. Faktycznie w „Legendach & Latte” śledzimy losy orczycy Viv, która po wielu latach wypraw postawia coś zmienić w swoim życiu. Podczas ostatniej wędrówki zdobywa ona Klejnot Skalwertów, którego magiczne właściwości mają jej przynieść szczęście i spełnić pragnienie. Jest nim założenie pierwszej kawiarni w mieście Thune. Podczas jednej z wcześniejszych wypraw Viv poznała u goblinów smak kawy i zapragnęła serwować ten napój innym.

Orczyca jest nową osobą w mieście, ma zgromadzone odpowiednie fundusze i sprowadza jeszcze od goblinów maszynę to robienia kawy. Bardziej nam znaną jako ekspres do kawy. Kupuje ona starą stajnię i z dużą pomocą Kata – hobgoblina specjalizującego się w budownictwie i nie tylko – przerabia ją na kawiarnię. Dzięki swojemu lokalowi Viv zaczyna poznawać coraz więcej nowych postaci z miasta Thune. Zatrudnia do pomocy Tandri, a po czasie do ekipy dołącza jeszcze utalentowany piekarz Naparstek.

Lokal Viv rozkwita coraz bardziej, poniesione przez nią inwestycję zaczynają się wracać, ale coś zaczyna zakłócać tę pozytywną harmonię. Co jakiś czas Viv prześladuje Brak, który jest jednym z ludzi Madrygały. Madrygała rządzi miastem i ściąga haracz od przedsiębiorców. Poza tym zaczyna upominać się przeszłość o Viv. Czy ukrywany przez nią Klejnot Skalwertów jest bezpieczny? A może zaczynie on oprócz szczęścia przynosić kłopoty?

Viv zawiesiła miecz na ścianie lokalu z zamysłem nieużywania go już nigdy więcej. Jednak czy nie zmusi ją do tego napięta sytuacja, która co jakiś czas zacznie dawać znać o sobie? Czy faktycznie Klejnot przynosi szczęście? A co jeśli go zabraknie? I co w mieście zaczynają robić jej dawni kamraci? O tym przekonacie się, czytając „Legendy & Latte”.

Szczerze mówiąc, nie czytałem zbyt wielu książek stricte w gatunku Dungeons & Dragons. Ale do sięgnięcia po „Legendy & Latte” zachęciła mnie pozytywna opinia wielu osób oraz opis samej historii. Trzeba przyznać, że nikt wcześniej nie wpadł na to, aby napisać coś o tym, jak bohaterowie wypraw radzą sobie w życiu po zakończeniu przygód.

Travis Baldree świetnie ulokował zwykłe życie w niezwykłym świecie D&D. Można mieć wrażenie, że często jest w tej książce za spokojnie. Co prawda, mamy momenty z pewnym napięciem, które sugeruje nadejście jakiejś mocniejszej akcji. Ale w tej książce najmocniejsza zapewne jest kawa podawana przez Viv.

Wydawnictwo na tyle książki zamieściło taki wpis: „Legendy & Latte” Travisa Baldree jest jak filiżanka wybornej, świeżo palonej fantasy z domieszką romantycznej pianki. To ciepła, napawająca optymizmem opowieść o podążaniu za marzeniami, o nowych początkach i o rodzinie, którą wybieramy sobie sami. Absolutny must read dla fanów fantastyki, kawoszy i miłośników słodkich wypieków.

Osobiście nie jestem kawoszem, ale słodkie wypieki to coś dla mnie. I taka jest właśnie ta książka. Słodka, nieco z nutką mocniejszej, intensywnej kawy i domieszką fantastyki. Nie jest to raczej pozycja dla kogoś, kto szuka wielu zwrotów akcji i przygód. 

Jest to bardziej opowiadanie nastawione na ciągłość, która w pewnym momencie jest wytrącona ze swojego biegu. Bawiłem się dobrze przy dziele Baldree'ego, ale nie było to coś niezwykle porywającego. Choć muszę oddać, że pomysł na tę książkę był niezwykle oryginalny. Taka powieść w sam raz do paru filiżanek kawy i ciastka.

Moja ocena: 7,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz