26 stycznia 2023

„Witajcie w Rosji” – brutalna prawda o Rosji

„Witajcie w Rosji” to była ostatnia książka, której brakowało mi w kolekcji do skompletowania wszystkich dzieł Dmitrya Glukhovsky'ego. To dość dobry czas na omówienie tego zbioru opowiadań, który jest o Rosji. Przedstawia ją w nie za przyjemnym świetle.


Glukhovsky od wielu lat uderza w system rządzący jego krajem i przedstawia go brutalnie szczerze. Nawet jeżeli swoje opowiadania oprawiał fantastyką, to zawsze pasowało to do aktualnego obrazu rosyjskiego społeczeństwa.

„Witajcie w Rosji” to dość wyjątkowa pozycja w dorobku Dmitrya Glukhovsky'ego. Autor znany z powieści Metro 2033 czy Futu.re wydał jedyny zbiór opowiadań. Jednak trzymał się w nim tego, z czego jest znany na cały świat – z umieszczenia akcji w świecie fantastyki oraz świetnego wplątania w to rosyjskiej „mentalności”. Można też to śmiało nazywać satyrą polityczną, dość brutalnie przedstawiającą państwo Putina.


W „Witajcie w Rosji” mamy zbiór 16 opowiadań, która zazwyczaj nie wiążą się ze sobą. W paru wyjątkach mamy powtarzające się postacie lub jakiś wątek jest poruszony, znany ze wcześniej przeczytanego opowiadania. 

Wszystkie odbywają się w obecnych czasach, ale są do nich dodane jakieś elementy fantastyczne. Nie w każdym tak jest, ale na pewno w każdym mamy uderzenie w jakąś część Rosji, która jest mocno skorumpowana, uzależniona od władzy nią rządzącej oraz pokazana jest ślepa wiara obywateli w to, co jest słuszne dla władzy.


Dzięki Glukhovsky'emu dowiadujemy się wiele rzeczy na temat rosyjskiego społeczeństwa i jego zaślepieniu przez władzę. Wszystkie opowiadania nie były bardzo długie, więc nie chce zdradzać, o czym były, aby nie psuć nowym czytelnikom frajdy z czytania.

W „Witajcie w Rosji” możemy przekonać się, jak traktowani są obywatele, do czego są zdolni ludzie powiązani z władzą, którzy chcą ukrywać jakieś brutalne sekrety, które mogłyby obalić obecnie rządzących, jak zwykli ludzie zrobili się ślepi na to, co dzieje się wokół, jak są traktowani ci, którzy odkryli coś niewygodnego, i wiele, wiele więcej.


Zdradzę tylko lekko fabułę pierwszego opowiadania, które dość mocno wciąga. Pewnie słyszeliście kiedyś o SG-3? Jest to Supergłęboki Odwiert Kolski, którego zapoczątkowano jeszcze w czasach ZSRR. Do 2008 roku był najgłębszym odwiertem w historii ludzkości (12 262 m). 

Planowano wykonać głębsze prace, ale przeliczono się co do temperatury skał wewnątrz ziemi. Kiedyś krążyła legenda, że Sowieci dokopali się do piekła. Teraz sobie wyobraźcie, co mogło Glukhovsky'emu przyjść do głowy, aby połączyć ten odwiert, zawrzeć satyrę polityczną oraz dodać nutkę fantastyki. Brzmi zachęcająco?


Osoby, które czytały już Glukhovsky'ego są przyzwyczajone do dodawania wątków politycznych, które źle rzutują na Rosję. Ten pisarz od lat jest przeciwnikiem władzy w swoim kraju, a teraz jeszcze po wybuchu wojny na Ukrainie, został on poszukiwanym listem gończym. Wracając już do „Witajcie w Rosji”, to na pewno nie jest najlepsza książka tego autora. Nie można powiedzieć, że jest słaba. Każdy w niej znajdzie ulubione opowiadanie. 

Mnie kilka się średnio podobały, choć wiem, jaki miały mieć wydźwięk. Ostatecznie zostaję z notą widoczną poniżej, a myślę, że warto sięgnąć po tę pozycję. Zwłaszcza w obecnych czasach, kiedy toczą się walki na Ukrainie. Może ta książka trochę pozwoli zrozumieć, dlaczego Rosjanie nie za bardzo buntują się we własnym kraju.

Moja ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz