17 sierpnia 2018

„Domofon” – walka z własnymi lękami

Dla odmiany wziąłem sobie za cel książkę Zygmunta Miłoszewskiego. Ten autor znany jest głównie z kryminałów, ale debiutował innym gatunkiem literackim.


Jego pierwszą książką był „Domofon”. Jest to powieść grozy skupiona na jednym z bloków z wielkiej płyty na warszawskim Bródnie.


Na początku poznajemy kilka postaci. Młode małżeństwo (Agnieszka i Robert), które przeniosło się właśnie do Warszawy z myślą o rozpoczęciu nowego wspólnego życia. Nastoletniego Kamila, który jest lekkoduchem i ma problemy z dogadaniem się z rodzicami. Poznajemy także Wiktora, który był dziennikarzem śledczym. Niestety popadł w alkoholizm. Stracił pracę, a żona z córką odeszły od niego. Co ich wszystkich łączy? Blok, w którym wszyscy mieszkają. Stary budynek z wielkiej płyty. W momencie kiedy Agnieszka i Robert docierają do nowego miejsca życia, w windzie dochodzi do zagadkowej śmierci. Młodemu mężczyźnie winda obcięła głowę. Policja nie znajduje żadnych śladów działania osób trzecich. Jedynie przerażona twarz ofiary nie daje spokoju jednemu z oficerów prowadzących śledztwo. Dlaczego nie było słychać żadnych krzyków chłopaka skoro śmiertelnie bał się czegoś lub kogoś?

Od momentu tej zagadkowej śmierci zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Mieszkańcy zaczynają mieć halucynacje oraz nocne koszmary. Tak mocne i rzeczywiste, że po przebudzeniu boją się wrócić do snu. Z niektórymi lokatorami zaczynają się także dziać dziwne rzeczy. Na dodatek sobotniego ranka blok nie pozwala nikomu wyjść na zewnątrz. Tajemnicza siła sprawia, że każdy kto próbuje wyjść od razu wraca do środka. Tak jakby wypadało się w drzwi obrotowe. Właśnie teraz rozpoczęła się walka z koszmarem. Wiktor, Agnieszka i Kamil próbują rozwikłać tajemnicę skrywającą się w ich bloku. Dlaczego nie mogą wyjść na zewnątrz? Dlaczego nikt nie może wejść do środka z zewnątrz? Dlaczego koszmary są tak rzeczywiste? Co jest źródłem strachu? Czy będą następne ofiary? Czy będą musieli zmierzyć się z samym sobą aby pokonać swoje lęki?


Na początek zaznaczam, że aby zrozumieć dobrze zakończenie to trzeba „Domofon” czytać w skupieniu. Należy zapamiętać trochę informacji z początku książki. Autor zadbał także o odpowiednie napięcie oraz tempo akcji. Długo nie trzeba czekać na opisy dziwnych zdarzeń. Po przeczytaniu jakiejś 1/3 treści nie ma się ochoty odrywać od powieści. Nie jest to gruba książka, więc da się ją przeczytać w jeden dzień. Najbardziej przy czytaniu trzyma nas chęć rozwiązania zagadki tajemniczej siły opanowującej blok oraz poznanie koszmarów jakie dręczą bohaterów. Miłoszewski zadbał o kapitalną atmosferę, która zachęca do sięgnięcia po inne jego książki. Szkoda tylko, że poszedł w stronę kryminałów.

Moja ocena: 8,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz