19 marca 2025

„Teściowe muszą zniknąć” – komedia kryminalna w iście polskim stylu

Kolejny miesiąc przyniósł mi ciekawy odkrycie na naszym lokalnym rynku literatury kryminalnej. Z polecenia sięgnąłem po książkę „Teściowe muszą zniknąć”, która zaprowadziła mnie w nowe rejony tego gatunku. A mianowicie do komedii kryminalnej.

Tytułowe teściowe to kompletne przeciwieństwa. Kazimiera to katoliczka, słuchająca „jednego słusznego radia” i będąca wierna przekazowi „jedynej słusznej partii”. Maja to przedstawicielka dzieci kwiatów, zwolenniczka wszelkich wieców antywszystkiemu itp. Obie za sobą nie przepadają, ale muszą połączyć siły, aby ratować swoje dzieci, które wpadły w śmiertelną zagadkę.

Fabuła książki „Teściowe muszą zniknąć” jest trochę zawiła. Postaram się przedstawić ją w mocnym skrócie. Amelia i Janusz Niedzielscy są młodym małżeństwem, które wiedzie spokojne życie. Pod warunkiem że akurat ich mamusie razem nie trafią na siebie. Kazimiera to katoliczka słuchająca Radia Święta Jadwiga i słuchająca przekazu jedynej słusznej partii. Maja to najstarsza w Polsce hipsterka, zapomniane Dziecko Kwiatów oraz lekkoduch. Jak te dwie są obok siebie, to przez powietrze przechodzą iskry.

Mimo wzajemnej „nietolerancji” obie są zmuszone do połączenia sił. Amelia i Janusz są na drodze do odkrycia jednej z wielkich rodzinnych tajemnic, które wiodą do jakiegoś skarbu. Tym nie tylko młodzi Niedzielscy są zainteresowani, co oczywiście wróży kłopoty. Janusz zostaje aresztowany i oskarżony o morderstwo. Z kolei Amelia po kilku dniach znika w niewyjaśnionych okolicznościach.

Dla dobra swoich dzieci Kazimiera i Maja muszą zakopać wałek topór wojenny i ruszyć na pomoc swoim dzieciom. A po drodze same muszą spróbować odnaleźć tajemniczy skarb. W drodze po niego będą musiały pokonać wiele przeciwności, a może konieczne będzie stanąć w oko w oko z największym bossem mafii w Polsce.

Czy Janusz okaże się niewinny? Czy odnajdzie się Amelia? Czy teściowe się nie pozabijają? Będzie dużo trupów? Odpowiedzi znajdziesz w książce.

Alek Rogoziński stworzył bardzo ciekawy komediowy kryminał lub kryminalną komedię (w zależności od tego co się akurat dzieje). Podobało mi się poczucie humoru autora, który wykorzystał „współcześnie bolące nas problemy” i wsadził je do swojej książki, aby zrobić małą satyrę polskości. Jednak autor nie daje nam zapominać o tym, że jest to powieść kryminalna. Nie zabraknie więc wątków poważniejszych.

Wszystko to spięte ze sobą przynosi naprawdę ciekawą historię, a obie teściowe są obłędne. Zresztą nie tylko Kazimiera i Maja to wyraziste postacie w tej powieści. Autor zadbał o dość szeroką linię innych bohaterów, którzy są ciekawie zbudowani. Nie ma tutaj praktycznie nikogo przypadkowego.

Sama tajemnica rodzinna, która ma niby zaprowadzić do skarbu, jest główną linią łączącą wszystkie postacie występujące w książce. I to jest też bardzo ciekawy aspekt, bo sami zastanawiamy się, co może być tym skarbem?

Niestety to nie jest książka idealna, a mocno się muszę przyczepić do dwóch rzeczy. Pierwsza to lista postaci, która jest naprawdę długa. A mając na uwadze, że ta książka ma 368 stron, to wydaje mi się, że jest ich zbyt wiele. Przez to początek jest trochę zagmatwany i czytelnik nieco gubi się w treści oraz tym, o co chodzi w tej powieści.

Druga rzecz to prędkość wydarzeń. Początek mamy gęsty przez nadmiar postaci, potem środek dobrze wyprofilowany i myślimy dużo o głównych wątkach, żeby na koniec dostać krótki i szybki finał. Może i był on nieco zaskakujący, ale równocześnie błyskawiczny.

„Teściowe muszą zniknąć” to dość lekka i zakręcona książka. Myślę, że mógłby ją polubić każdy fan literatury kryminalnej. Zwłaszcza ten, który potrzebuje nieco zwolnić głowę od poważniejszych i brutalniejszych powieści.

Moja ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz