sobota, 23 września 2023

„Ludzie z mgły” – znakomity thriller Izabeli Janiszewskiej

Podlaskie miasteczko Sinice, mglisty poranek i zaginięcie młodej dziewczyny. Tak w skrócie można napisać o akcji książki Izabeli Janiszewskiej „Ludzie z mgły”. Jest to powieść, która otoczona jest ogromną aurą tajemnicy, która wciąga czytelnika od pierwszej strony.

19-letnia Alicja Jarosz to córka znanego lekarza z Sinic. Pewnego niedzielnego ranka wychodzi ona z domu i już nie wraca. Wszyscy zastanawiają się, co się stało z młodą dziewczyną? A może stała się kolejną ofiarą mitu, który opowiada o tajemniczych siłach z mglistych bagien. Kto wchodzi w mgłę, już z niej nie wychodzi.

Akcja „Ludzi z mgły” zaczyna się od zniknięcia Alicji Jarosz, która udaje się w kierunku mglistych bagien. Córka doktora Bogdana Jarosza nie wraca do domu, z którego powinna wziąć rzeczy i wrócić na studia do Warszawy. Dziewczyna znika w tajemniczych okolicznościach. Trudno jest uwierzyć w to, że uciekła, bo zostawiła swoje rzeczy w pokoju. Ślady kończą się na bagnach, które były otoczone mgłą w momencie zaginięcia młodej kobiety.

Według miejscowych legend coś jest we mgle, co sprawia, że znikają ludzie. Alicja nie jest pierwszą osobą z Sinic, która zaginęła podczas mgły. W przeszłości już zdarzały się zaginięcia w mgliste dni i tych osób już nie odnajdywano. Z tym mitem zmierzą się komisarz Krzysztof Lipski i aspirant Weronika Sowińska, którzy chcą odnaleźć córkę lekarza. Ledwo zaczną śledztwo, a okaże się, że sam policjant spotkał Alicję w nocy przed jej zaginięciem. Czy ma on coś wspólnego z jej zniknięciem? A może to tylko zbieg okoliczności?

Śledztwo przedłuża się, bo policjantom brakuje wielu elementów do rozwikłania zagadki zaginięcia Alicji. Po dwóch miesiącach dzieje się coś dziwnego. Z mgły wychodzi człowiek, który stracił pamięć. Ma on na sobie ślady krwi i… naszyjnik należący do zaginionej nastolatki. Pojawienie się mężczyzny bez pamięci sprawia, że sprawa zaginionej zaczyna układać się na nowo. 

Dodatkowo do Sinic przyjeżdża dziennikarz, który rozpoznaje w tajemniczym mężczyźnie kogoś, kto mógł być świadkiem wypadku, w którym zginęła rodzina redaktora. Chce on się zmierzyć z demonami swojej przyszłości oraz pomóc policji. Sam również chce stanąć w oko w oko z miejską legendą tajemniczej mgły, w której znikają ludzie.

Policjanci muszą zmierzyć się z wieloma poszlakami, dodatkowo muszą oni skutecznie odróżniać kłamstwa potencjalnych sprawców, a dodatkowo muszą sami rozliczyć się ze swoich grzechów. Czy komisarzowi uda się odnaleźć zaginioną? Czy pomoc dziennikarza okaże się skuteczna? 

Czy tajemniczy mężczyzna bez pamięci jest kluczem do rozwiązania zagadki? A może doktor Bogdan Jarosz weźmie sprawy w swoje ręce, nie wierząc w skuteczność policji? Czy legendy o mgle okażą się prawdziwe? Czy ktoś ośmieli się do niej wejść? Odpowiedzi znajdziesz w książce.

Muszę przyznać, że „Ludzie z mgły” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Izabeli Janiszewskiej. Autorka jest znana ze swoich świetnych thrillerów i kryminałów. Muszę tutaj przytoczyć cytat z tyłu książki: – Izabela Janiszewska wciąga czytelnika w głąb przyprawiającej o dreszcze intrygi. I przyznaję, że wciągnęła mnie na maksa. Od pierwszej strony ta książka pochłania czytelnika, który nie może się oderwać od niej.

Autorka w treści ukryła taką mgłę aurę tajemnicy, że za wszelką cenę chce się wreszcie dojść do prawdy. Dodatkowo akcje mamy rozłożoną na trzy osie czasu: pierwsza z momentem zaginięcia Alicji, druga to dwa miesiące później z pojawieniem się mężczyzny bez pamięci oraz trzecia, którą na początku nie da się określić. Przedstawia kogoś, kto nie jest związany z początkowym biegiem akcji „Ludzi z mgły”. Jednak i ta ostatnia oś dodaje kolejną nutkę tajemnicy do całej historii.

Szczerze muszę przyznać, że w zasadzie po trzech kwartałach 2023 roku „Ludzie z mgły” to najlepsza książka, jaką miałem przyjemność przeczytać. Jest ona tak świetna, że bardzo chętnie ujrzałbym ekranizację. Dodatkowo Izabela Janiszewska staje się autorką, którą będę chciał czytać dalej. Na pewno sięgnę jeszcze po inne książki, które wyszły spod jej ręki.

Na koniec jeszcze dodam mój podziw do tego, jak w Posłowiu pisarka w dużym skrócie napisała, w jaki sposób przygotowywała się do stworzenia „Ludzi z mgły”. To była naprawdę ogromna praca i Izabela Janiszewska rozmawiała z wieloma osobami z różnych profesji tak, aby jak najlepiej odzwierciedlić działania poszczególnych bohaterów jej dzieła. Czapki z głów i zasłużona maksymalna ocena ode mnie.

Moja ocena: 10/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz