Raz na jakiś czas trzeba oderwać się od fantastyki czy innych opowiadań, a zabrać się za literaturę faktu. Dlatego za mną jest już „Niewyjaśnione” autorstwa Richarda MaCleana Smitha. Pisarz na co dzień jest autorem najstraszniejszego podcastu świata. W swojej książce zawarł dziesięć niewyjaśnionych i przerażających historii opartych na faktach.
Dodatkową aurę tajemniczości miało dodać jeszcze to, że żadnej z tych historii nie udało się nigdy wyjaśnić.
Szczerze to trafiłem na tę książkę całkowicie przypadkowo. Wszystko za sprawą wybitnego algorytmu Google, który reklamą naprowadził mnie na tę książkę. A skoro mnie się od roku zaczęły podobać książki z działu horrorów, to czemu nie sięgnąć po takie „rzeczywiste straszaki”? Nie chcę zdradzać wszystkiego, co zawarto w treści. Każdy dział jest poświęcony innej historii. Ale bez zaglądania w opis czy nawet przed czytaniem można było przewidzieć kilka tematów, które autor poruszał. UFO, duchy, demony.
W treści autor stara się przy opisywanych historiach przedstawić jak najwięcej zebranych faktów. Czasem są to rozmowy z bezpośrednimi świadkami, czasem wycinki z gazet lub też zdjęcia dotyczące spraw. Same historie są ciekawie przedstawione. Autor w paru działach zrobił też bardzo dobre wprowadzenia, które jeszcze potęgowały wprowadzenie nowego zdarzenia. Jedyny mankament to trochę przydługie komentarze na koniec działów. Smith stara się jeszcze coś na koniec dopowiedzieć od siebie. Często jest to trochę przydługie. Z tego co widziałem na różnych recenzjach tej książki, to nie tylko mi to przeszkadzało.
„Niewyjaśnione” to pozycja, która mogłaby służyć za wstęp dla kogoś, kto chce zacząć się interesować mocniej zjawiskami paranormalnymi, UFO, itp. Raczej nie ma co tutaj oczekiwać czegoś, co bardzo wystraszy czytelnika. Autor potrafi zaciekawić treścią, ale jest też spory mankament. Jak ktoś zna daną historię przedstawianą przez Smitha, to raczej nie pozyska nowej wiedzy. Trochę więcej oczekiwałem od tej książki. Ocenę podnoszą te dwie historię, o których wspominałem. Zaciekawiły mnie i trochę uratowały końcową notę.
Moja ocena: 6,5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz