31 października 2020

Strajk kobiet: Nie dajmy się podzielić!

Na dniach chciałem powoli odkurzyć swojego bloga. Miałem już w zasadzie przygotowane trzy nowe wpisy, ale musiałem trochę zmienić plany. Wszystko przez to, że na świecznik wyszedł Strajk kobiet spowodowany decyzją Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zmiany prawa dotyczącego aborcji. A to tylko wywołało zapalnik i ludzie wyszli na ulice.


Skoro każdy może się wypowiedzieć w tym temacie (jak to u nas w kraju), to i ja dodam parę swoich linijek. Przede wszystkim chciałbym, żebyśmy się teraz nie dali podzielić. Tak jak to miało miejsce do tej pory.

Pierwotnie ten wpis miał się pojawić wczoraj przy okazji strajku głównego (chyba tak można to nazwać?) w Warszawie. Ale uznałem, że może i on mnie jeszcze zainspiruje do napisania czegoś co pierwotnie nie planowałem umieścić. Na pewno robi wrażenie skala tego strajku, bo ja sobie nie przypominam kiedy ostatni raz wyszło na ulice tyle ludzi w ramach protestu. Albo mam za krótką pamięć.

 

Ale wracając do tematu strajku. Został on spowodowany przez wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji eugenicznej, czyli aborcji dopuszczalnej ze względu na ciężkie wady płodu. Sędziowie Trybunału zadecydowali, że jest on niezgody z konstytucją. To spowodowało zapalnik w postaci strajku kobiet. Nie będę tutaj już wrzucać wszelkich zdjęć uszkodzonych płodów itp. Pewnie już wielu z Was widziało już takie zdjęcia przy okazji przeglądania swoich kont w social mediach. Ja osobiście nie jestem zwolennikiem aborcji. Szczerze mówiąc to jeżeli moja dziewczyna/żona chciałaby dokonać aborcji, to starałbym się dokonać wszystkiego, żeby tego nie robiła. Tylko tu nie chodzi o samą aborcję „ogólną”. Tylko o aborcję eugeniczną, a to już jest cholernie trudny temat.

Nawet nie jestem w stanie postawić się w roli kogoś, kto musiałby stanąć przed takim wyrokiem. Urodzenie martwego czy za chwilę umierającego dziecka to można porównać do jednego z największych koszmarów jaki może pojawić się nam w życiu. Co bardziej boli? Aborcja takiego dziecka czy trzymanie go dziewięć miesięcy pod sercem, a potem patrzenie na to jak umiera? Trudno żyć potem z czymś takim, prawda? Sami sobie odpowiedzcie.

Od ponad dziesięciu lat w naszym kraju społeczeństwo jest podzielone. Jesteś albo za PiS albo za PO (czy tam opozycją). Patrząc na poprzednią i obecną kadencję Sejmu, to było już wiele powodów do wyjścia na ulicę. Niektórzy to robili: rolnicy, górnicy, przedsiębiorcy, osoby niepełnosprawne i ich opiekunowie. Ale do dopiero ruch kobiet zaczął jednoczyć ludzi. I być może będzie to kolejny ważny punkt w podręcznikach współczesnej historii. O ile przyniesie pozytywne skutki. Ja jak najbardziej popieram ten strajk. Mogę nie zgadzać się ze wszystkimi żądaniami czy postulatami. Nie podoba mi się też ilu „spalonych” polityków próbuje się pod to podpinać. Ale myślę, że może on przynieść wiele dobrego dla naszego kraju. Dlaczego?

Bo ja już jestem zmęczony tym podziałem Polaków. Dlaczego w naszym kraju panuje taka wzajemna nienawiść? Dlaczego musimy dzielić się na dwa obozy? Dlaczego nie można być pośrodku? Czy już nikomu nie zależy na dobru ogółu? Przecież nasi pradziadkowie, dziadkowie, ojcowie walczyli za Polskę podczas II wojny światowej, a potem z komunizmem. Minęła już ponad 30 lat od Okrągłego Stołu, a my dalej nie potrafimy się pojednać. Ich wysiłki poszły na marne? Gdzie jest ktoś, kto potrafi łączyć Polaków?

Męczy mnie już ta agresywna polityka głównych partii w naszym kraju. Wzajemna nienawiść tak paruje od polityków obu ugrupowań, że aż to wszystko przelewa się na obywateli. Przez tę durną wojnę są podziały nawet w polskich rodzinach. Przecież to jest chore! I może dzięki temu strajkowi kobiet uda się to stopniowo gasić. Obecna władza już tego nie zatrzyma. Wiele się jej udawało przez ostatnie lata, ale na to co się teraz dzieje nie mogą znaleźć sposobu. Choć coś próbują manipulować za pomocą swojej jednej i słusznej telewizji. Zresztą w normalnym kraju władza starałaby się uspakajać i zagaszać. A u nas?

Prezes partii Prawa i Sprawiedliwości w swoim wystąpieniu w mediach społecznościowych, a potem na drugi dzień w Sejmie jeszcze tylko bardziej dolał oliwy do ognia. Dalej zaczął dzielić Polaków. Nasyłać jednych na drugich. To jest chore i nie dziwię się, że coraz więcej ludzi dołącza do tego strajku. I to wcale niezwiązanych ze środowiskami lewicowymi.

Nie dajmy się podzielić!

Nie popieram aktów wandalizmów, które miały miejsce zwłaszcza na początku protestu. Ja rozumiem. W ostatnich latach kościół i polityka za bardzo zbliżyły się do siebie. Znam też takich ludzi, którzy przestali chodzić na msze, bo już mieli dość obecnego działania księży, itd. Ale zostawmy to, jest to sprawa na inny temat. Nie będę tego tutaj poruszać. Ale wracając do tego do bazgrania po murach czy niszczenia czyjejś własności. To jest delikatnie mówiąc idiotyczna sprawa. Nie bierzmy przykład z USA, gdzie przy ruchu „Black Lives Matters” dochodziło do podobnych dewastacji. Ale i tu, jak i u nas jest to działanie jednostek. Późniejsze dni pokazały, że u nas to się w miarę uspokoiło. Mam nadzieję, że większość osób ze środowisk narodowych też będzie się tego trzymać, co przekazali kibice Jagiellonii Białystok. Choć wczorajszy dzień pokazał, że też nie wszyscy chcą przegapić okazję na burdy. Jest zadyma to można jeszcze komuś w ryj dać. Ręce opadają...


Nie dajmy się podzielić! Nie pozwólmy władzy szczuć nas samych na siebie. Trudno powiedzieć, co przyniesie strajk kobiet na dłuższą metę. Ale teraz już parta rządząca wie, że jednak nie może sobie na wszystko pozwalać, jak to miało miejsce do tej pory (nawet teraz zamieszanie wykorzystali, aby wprowadzić nowy podatek CIT...). Nie dajmy sobie też wmówić, że ludzi ze strajków noszą symbole przypominające symbol SS. Tylko w III Rzeszy używano symboli powiązanych z błyskawicą (gromem)? Nie dajmy sobie wmówić, że poprzez strajk podniesie się krzywa zakażeń koronawirusem. Akurat tutaj przykład wspomnianego przeze mnie wcześniej ruchu „Black Lives Matters” świetnie pokazuje, że strajki nie mają wielkiego wpływu na wzrost zakażeń. USA masowo prowadziło testy na obecność wirusa, które przy okazji udowodniły brak mocnego wzrostu przy okazji strajków w całym kraju.


Zapewne części osób nie podoba się wulgarny język, jaki jest używany przez protestujące. Rozumiem. Sam nie jestem tego zwolennikiem, już bardziej podobają mi się inne ciekawe hasła noszone na transparentach przez ludzi w tłumie strajkujących. Sam też nie jestem zwolennikiem takich wulgaryzmów. Dziwnie się z tym czułem zawsze tak publiczne skandując różne „brzydkie” słowa. Nawet będąc dawniej wśród zagorzałych kibiców na meczach koszykówki Znicza Jarosław, to jak leciała jakaś wiązanka (tam zwykle nie jakoś bardzo ostre), to ja nie byłem jednym z krzyczących. Wtedy milczałem. Nie jest też tak, że ja w ogóle nie używam przekleństw. Wracając do tematu, to też rozumiem, że jest to odpowiedź na tę politykę, którą mamy w kraju. O niej wspominałem już wyżej. Zresztą chyba trzeba trochę wulgaryzmów na to, żeby znowu politycy partii rządzącej nie przechodzili obojętnie obok strajkujących. Jak to miało miejsce choćby obok osób niepełnosprawnych i ich opiekunów walczących o lepsze warunki życia.

Boli mnie jeszcze straszna krótkowzroczność obecnej władzy. Najświeższym przykładem jest wczorajsza decyzja na ostatnią chwilę o zamknięciu cmentarzy. Wielu prezydentów miast apelowało do Rządu o szybsze podjęcie ewentualnych decyzji. Wiązało się to z wydatkami na organizacji różnych „pobocznych” rzeczy związanych z obchodami święta 1 listopada. A u nas jak zwykle. Wywalone na wszystko. A teraz niech się martwią ci, którzy przed wystąpieniem premiera rozpoczęli podróż w rodzinne strony. Nich się martwią ci, którzy w te dni zarabiają pieniądze i zamówili dużo towaru. Ja z każdą podobną decyzją mam coraz więcej wątpliwości, czy przy władzy pracują jacyś ludzie z rozumem? Ale na temat tego, co mi się nie podoba przy działaniu obecnej władzy mógłbym napisać drugi podobnej długości post na blogu. Zostawmy to.



Nie dajmy się już dzielić! Prowadźmy dyskusje na poziomie. Nie nasyłajmy jednej grupy Polaków na drugą. Przede wszystkim nie dzielmy tak rodaków. Rząd tych strajków nie będzie mógł ignorować i zamieść je pod dywan. To ma za dużą skalę. Partia rządząca władzy nie odda, to jest raczej niemożliwe. Ale powinno dać jej do myślenia. Podobno sondaże poszły mocno w dół. Kto w czasach pandemii podejmuje tak znaczące decyzje dla polskich obywateli? Czemu nie ma pełnego skupienia na walce z pandemią? Władza jest dla ludzi, ale w naszym kraju politykom wydaje się, że jest odwrotnie. Może jeszcze kiedyś obudzę się w kraju, w którym będzie lepsze traktowanie wszystkich obywateli. W kraju, w którym sami ludzie będą dla siebie bardziej życzliwi. Ale chyba będzie najszybciej dopiero wtedy, jak będę miał siwą brodę.

Na koniec dodam jeszcze jeden filmik. Ma on już ponad rok, odnosi się do innej sprawy. Ale można byłoby go podpiąć też pod dzień dzisiejszy. Jak ktoś nie ma czasu oglądać całości, to właściwy moment zaczyna się od 9:30. Miłego dnia wszystkim.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz