29 sierpnia 2015

Jaki będzie futbol przyszłości?

Piłka nożna jest dyscypliną sportu wciąż rozwijającą się. Nowe taktyki, nowa technologia wspomagająca sędziów czy trenerów, nowe piłki, korki. Nic dziwnego, że FIFA chce iść z "duchem rozwoju" i stara się dostosowywać przepisy do aktualnych czasów. W porównaniu do dziś, jak może wyglądać futbol za 10 lat?



Artykuł ukazał się w SportNews Magazine nr 7 -> SportNews Magazine

Patrząc 15 lat wstecz, można zauważyć faktyczną zmianę w przepisach gry w piłkę nożną. Jeszcze na początku XXI w. w dogrywce mieliśmy złotego gola, potem zastąpionego srebrnym golem. Teraz już musimy dograć całą dogrywkę do końca. Zmieniono też przepis ze spalonym, gdzie teraz mamy tzw. biernego spalonego nie odgwizdywanego przez sędziów. W ogóle sami sędziowie zostali wyposażeni "w nowinki" techniczne i komunikacja między nimi może odbywać się na odległość dzięki słuchawkom. Dodatkowo liniowy w chorągiewce ma małe "wspomaganie" pozwalające zwrócić uwagę sędziego głównego (po wciśnięciu przycisku na chorągiewce w opasce sędziego głównego włącza się wibracja). Pojawili się sędziowie bramkowi. A od ponad roku cieszymy się widokiem linii malowanej sprejem przez sędziego. W ostatnich latach mówi się sporo o propozycji nowych zmian w przepisach. W tym artykule skupię się na 10 zmianach w regulaminie, które w większym lub mniejszym stopniu są możliwe do wprowadzenia do aktualnych przepisów futbolu. Niektóre z nich sprawdziły się w innych dyscyplinach sportu, ale czy zadziałają też w piłce nożnej? Przekonamy się może w ciągu 10 lat. FIFA dość długo analizuje dane nowości zanim zdecyduje się na ich wprowadzenie. Może część z nich zobaczymy w ciągu 5 lat, inne mogą być wałkowane latami i może pojawią się za 20-30 sezonów lub nigdy.

1. System Goal Line


Jest to system już obecny w przepisach. Ze względów na koszty nie jest on wszędzie wymagany. Polega on na wychwyceniu czy piłka przekroczyła linię bramkową za pomocą czujników umieszczonych w słupkach bramki. Debiut na dużą skalę system zanotował na Mundialu 2014 w Brazylii. Tak w zasadzie poza pierwszą kolejką grupową nie miał on większego zapotrzebowania. Został wprowadzony z myślą o spornych sytuacjach, gdzie sędziowie mogliby nie zauważyć przekroczenia linii bramkowej i nie uznać gola. Dużo przeciwników tego systemu podobnie jak w przypadku dwóch pierwszych przeze mnie omawianych nowinek sugeruje się zabiciem "ducha gry" czy też odejściem od tradycji. Uważam, że system Goal Line jest bardzo potrzebny futbolowi. Najlepszy przykład to tzw. gol, którego nie było. W meczu 1/2 Ligi Mistrzów pomiędzy Liverpoolem i Chelsea doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Piłka uderzona przez Luisa Garcię była zawieszona na wysokości linii bramkowej. Do dzisiaj nikt nie jest w stanie powiedzieć czy tam gol był czy nie. Niestety żadna z kamer nie wychwyciła odpowiedniego ujęcia do prawidłowej oceny tej sytuacji. W tym momencie system Goal Line pomógłby bardzo, nie mówiąc o tym, że ta bramka dała awans do finału. Innymi przykładami z przeszłości są dwa mecze z udziałem Anglików. Pierwsze to spotkanie z 2010 roku w 1/8 Mistrzostw Świata w RPA, gdzie przy stanie 2:1 dla Niemców Frank Lampard strzela bramkę od poprzeczki, ale sędzia główny sugerując się liniowym gola nie uznaje. Przez ten błąd Anglikom nie udaje się wyrównać, co mogłoby zmienić całkowicie losy tego meczu, bo Niemcy "wykorzystali" błąd sędziego i sprawili lanie Anglii 4:1. Drugie spotkanie miało miejsce dwa lata później na EURO w Polsce i Ukrainie. Anglicy grający z Ukrainą wygrywali 1:0. Wtedy współgospodarze Mistrzostw przeprowadzili kontrę, po której zdobyli bramkę której nie widział... sędzia bramkowy. Co prawda Dević był na spalonym, ale jeśli liniowy tego nie zauważył, to powinien zasygnalizować bramkę. Mecz zakończył się wynikiem 1:0. W obu tych sytuacjach system Goal Line wpłynąłby na mecze, co mogłoby spowodować zupełnie inne końcowe rezultaty. Na "wynik" systemu Goal Line nie trzeba czekać długo, jest natychmiastowa sygnalizacja dla głównego arbitra i cieszę się z wprowadzenia tego systemu na stadiony. "Małe" błędy sędziów często wpływały na losy rywalizacji na boiskach, a ten system tylko pomoże w dążeniu do sprawiedliwych rezultatów.

2. Analiza wideo


Przepis pomagający w ocenie sytuacji sędziemu, który nie jest pewien, jaką ma podjąć decyzję. Istnieją jego dwie wersje. Pierwsza - sędzia główny zbiegałby w jakieś wyznaczone miejsce, gdzie mógłby zobaczyć powtórkę (jak w piłce ręcznej) i po obejrzeniu podjąć decyzję. Druga - sędzia główny prosi o sprawdzenie powtórki sędziego technicznego i czeka z werdyktem na jego ocenę sytuacji (jak w hokeju na lodzie). Dużo osób broni się przed tym przepisem mówiąc, że zabija on "ducha gry". W piłkę nożną są wkalkulowane błędy i nowinki techniczne zabiją sport. Do końca się tu nie mogę z tym zgodzić. Było kilka przykładów z przeszłości, w których sędzia po jakimś błędzie "wyeliminował" daną drużynę z rozgrywek czy z walki o mistrzostwo. Tacy sędziowie byli mocno atakowani przez kibiców i media. W kilku przypadkach skończyło się to na podjęciu decyzji o końcu kariery takiego zastraszonego sędziego. Drugą kwestią do obrony tego przepisu jest to, że sędzia główny podejmie decyzję, czy chce sprawdzić daną sytuacji przez powtórkę. Czyli w zasadzie to nie będzie przerywanie gry w każdym meczu, a tylko być może raz na kilka spotkań będzie miała miejsce taka pomoc. Prawdopodobnie w początkowych latach po wprowadzeniu takiego systemu do przepisów nie będzie on egzekwowany w każdych możliwych rozgrywkach. Analiza wideo wymagałaby montowania dodatkowego sprzętu, także początkowo (i pewnie przez długi czas) ten przepis byłby tylko w wybranych rozgrywkach czy stadionach bogatszych klubów.

3. System Challenge


Kibice siatkówki w Polsce lub tenisa ziemnego doskonale znają te zagadnienie. Istnieje też możliwość wprowadzenia tego systemu do piłki nożnej. Przeciwnicy tego systemu mają w zasadzie identyczne argumenty jak przy analizie wideo. Z minusów dochodzi tutaj jeszcze jedna ważna kwestia. O Challengu decydowałby trener, dlatego prawdopodobnie wydłużyłyby się trochę mecze. W porównaniu do analizy wideo system Challenge praktycznie na 100% byłby znacznie częściej używany. Wcześniej pisałem, że sędzia z dużym prawdopodobieństwem brałby dodatkową "pomoc" raz na kilka spotkań. Trenerzy na pewno wykorzystywaliby system Challenge w każdym. Nie chodzi tu o tyle kontrowersji sędziowskich, ale przez wzięcie challengu można ukraść kilka minut, dać odpocząć graczom czy też przekazać jakieś cenne uwagi. Właśnie dlatego sądzę, że do końca ten przepis nie pomógłby w polepszeniu piłki nożnej. Bliżej wprowadzenia będzie jednak analiza wideo.


4. Dwóch sędziów głównych


Ciekawą propozycją jest wprowadzenie dodatkowego arbitra głównego. Mieliby oni ze sobą współpracować na zasadzie piłki ręcznej, gdzie jeden przesuwałby się w okolice linii końcowej przy słupku a drugi "kontrolowałby" sytuację z tyłu. Moim zdaniem raczej by się to nie sprawdziło. Głównym powodem moich obaw jest wprowadzenie przez FIFA sędziów bramkowych. Pomysł wtedy też zapowiadał się dobrze, a niestety w kluczowych momentach, gdzie ci sędziowie powinni podjąć odpowiednią ocenę, zawodzili totalnie (przykład z pkt.1 z meczem Anglia - Ukraina). Dodatkowo sądzę, że gra nie jest aż tak dynamiczna w stosunku do arbitra, żeby sam nie dawał rady na podejmowanie odpowiednich decyzji. Sędziowie obecnie trenują niczym piłkarze, mają sporo testów sprawnościowych, jeżdżą na obozy przygotowawcze, także są przygotowani odpowiednio do meczów. Jeżeli jeszcze teraz sędziowie są wspierani odpowiednio systemem Goal Line i mogą dostać w przyszłości możliwość analizy powtórki to powiększanie liczby arbitrów wydaje się być zbędne.

5. "Faulujący też czeka"


Przepis ten już był raz głosowany na posiedzeniu FIFA i niestety nie został zaakceptowany. Mimo to jest wciąż forsowany, a głównym pomysłodawcą jest Pierluigi Collina. W Polsce w różnego rodzaju studiach przed meczami czy innych programach o tym przepisie często mówił Jerzy Engel. O co w nim chodzi? W każdym spotkaniu piłki nożnej dochodzi do ostrych i mniej ostrych fauli. W momencie, gdy potrzebne jest wprowadzenie służb medycznych do pomocy faulowanemu piłkarzowi przepisy mówią, że taki delikwent korzystający z pomocy lekarza musi zejść na moment z boiska. Drużyna tego gracza dostaje stały fragment gry, ale jednocześnie traci gracza i to przeciwnik na tym korzysta. Propozycja nowego przepisu mówi w takim przypadku o wyrównaniu sił na boisku. Oznacza to, że razem z faulowanym piłkarzem boisko opuszcza faulujący. Na boisku wracają już razem w momencie, jak sędzia główny pozwoli na powrót na murawę. Szczerze mówiąc, jestem jak najbardziej za tym przepisem. Nie pozwoli to na wykorzystanie momentu osłabienia rywala. Przeciwnicy tego przepisu (to spowodowało głównie odrzucenie na głosowaniu) sugerują pojawienie się większej liczby symulantów. Mówiąc w skrócie, jak jestem faulowany przez jakiegoś lepszego gracza rywali, to leżąc dłużej i wzywając lekarza bardziej osłabię rywala niż własną drużynę. Mimo to uważam ten pomysł za bardzo realny do wprowadzenia do przepisów piłki nożnej w najbliższych latach przez FIFA .

6. Dodatkowe zmiany


Przepis dotyczący dodatkowych zmian jest proponowany przez wielu działaczy na różne sposoby. Osobiście jestem za tym przepisem, ale nie za wszystkimi formami jakie są proponowane. Najpierw zacznę od tych najbliżej możliwych do dołączenia w najbliższym czasie. Wprowadzenie zmiany z dodatkową zmianą w przypadku dogrywki. Jest to jak najbardziej możliwe do wprowadzenia i jak najbardziej słuszny pomysł. Dogrywek bardzo często się nie gra, jest to dodatkowy czas do rozegrania przez piłkarzy mających coraz bardziej napięty terminarz. Dodatkowo zmiana w tym momencie gry jest jak najbardziej słusznym pomysłem. Inną koncepcją jest dodanie do obecnych zmian czwartej, ale jest ona liczona tylko w przypadku zmiany bramkarza. Bardzo rzadko zdarza się na zmianę golkipera w trakcie rozgrywek, a najczęstszym powodem jego zmiany jest kontuzja. Myślę, że przepis z dodatkową zmianą tylko dla bramkarzy jest też realny do wprowadzenia. Osobną kwestią jest czy takiej zmiany dokonywać w przypadku czerwonej kartki dla bramkarza? To jest dość dyskusyjna sprawa, bo wystarczającą karą jest gra w "10", a dodatkowo strata jednej zmiany (bo przecież ktoś na bramce musi być) jest pewnego rodzaju podwójną karą. Z innych propozycji, z którymi do końca się nie zgadzam to dodatkowe dwie zmiany w przerwie. Jeżeli zdecydujemy się na roszady w przerwie to nie są one liczone do limitu trzech zmian. A ostatni przepis dotyczy zakazu zmian w doliczonym czasie gry. Często zdarza się, że po doliczeniu dodatkowych minut trenerzy decydują się do przeprowadzenia transformacji.


7. Kary minutowe


Ten przepis był mocno forsowany przez prezydenta UEFA Michela Platiniego. Francuz sugerował, żeby w momentach niesportowej gry karać piłkarza białą kartką oznaczającą zejście z boiska na 5-10 min. Zgodziłbym się z tym przepisem, jeżeli miałoby być karane złamanie przepisów w momencie, gdzie sędziowie wahają się, jaką kartkę pokazać. Nie raz oglądając mecze pewnie każdy słyszał, jak komentator mówi o danej żółtej kartce, która za dane zagranie niezgodne z przepisami powinna być raczej pomarańczowa. Właśnie w takich momentach, gdy sędzia nie chce jeszcze wykluczyć gracza czerwoną kartą, daje mu ostatnie ostrzeżenie w postaci białej kartki i piłkarz opuszcza boisko na jakiś czas. Kwestią sporną tutaj jest ilość minut na jakie powinien zejść gracz łamiący przepisy. Platini w jednym z wywiadów sugerował nawet zejście na 15 min. Osobiście myślę, że kara powinna trwać max. 10 min. Ale nie ma jakiś jednoznacznych opinii do tego przepisu mówiących, czy ta kara będzie miała tylko jeden przedział czasu czy różny w zależności za co kara została wyciągnięta. Wymagałoby to wprowadzenia szerszego zapisu dotyczącego długości kary w zależności od popełnionego przewinienia.

8. Limit czasu gry


Dość ciekawy przepis zaczerpnięty z piłki ręcznej oraz koszykówki. Mianowicie chodzi tu o grę w ataku. Często zespół wygrywający stara się jak najdłużej przytrzymać piłkę w swoim posiadaniu. W tym przepisie chodzi właśnie o przeciwdziałaniu grze na czas. Są jego dwa rodzaje. Pierwszy na zasadzie przepisów koszykówki. Jeżeli przekroczymy z piłką połowę boiska na stronę rywala, to nie możemy wrócić z nią na swoją połowę. Oznaczałoby to błąd i stratę piłki. Zespół atakujący musiałby forsować grę "do przodu", a nie cofać grę z przedpola bramkowego rywala do stoperów czy nawet własnego bramkarza. Drugi rodzaj tego przepisu jest na zasadzie przepisów piłki ręcznej. Zespół będący długo w posiadaniu piłki dostanie ostrzeżenie od sędziego o grze pasywnej. Chodzi tu o to, żeby nie można było zbyt długo wymieniać podań bez próby jakiegokolwiek zagrożenia bramki rywala. Jeżeli jakiś czas po ostrzeżeniu sędziego gra się nie zmienia to zostaje odgwizdana gra pasywna i strata piłki drużyny atakującej. Ten przepis mógłby mocno namieszać w piłce nożnej. Spowodowałoby to dużo zmian w grze i taktyce. W najbliższych latach raczej nieprędko o nim usłyszymy. Całkiem możliwe, że w przyszłości FIFA może go przetestować na jakiś imprezach młodzieżowych.

9. Zakaz "potrójnej kary"


Jest to przepis będący blisko wprowadzenia na stałe do zasad piłki nożnej. Co to jest potrójna kara? Otóż w momencie gdy napastnik pędzi "sam na sam" z bramkarzem, a obrońca będący za nim sfauluje go w polu karnym to wg przepisów sędzia musi odgwizdać karnego i pokazać obrońcy czerwoną kartkę automatycznie powodującą zawieszenie na następne spotkanie. Często po meczach w wywiadach sędziowie podkreślają, że w takich sytuacjach nie mają wyjścia i muszą dać czerwoną kartkę, bo taki jest przepis. Na szczęście FIFA bierze się za to. Nowy zapis ma mówić o takim przypadku następująco: w przypadku faulu w polu karnym w akcji "sam na sam" faulowany zostaje ukarany żółtą kartą i zostaje podyktowany rzut karny. W takim przypadku karą jest "jedenastka", nie ma dodatkowej kary osłabienia i zawieszenia na następne spotkanie. Oczywiście, jeżeli faul jest naprawdę brutalny to taki delikwent czerwień dostanie.

10. Przerwa na żądanie


Wielu trenerów, w tym choćby Jose Mourinho czy Jürgen Klopp, publicznie "skarżyło się", że w porównaniu do innych dyscyplin sportowych w piłce nożnej nie można brać przerw na żądanie. Propozycje na ten przepis są dwie. Pierwsza to jedna przerwa na połowę długości 1 min w momencie wybranym przez trenera. Argumentowane jest to często tym, że w momencie, gdy jeszcze w pierwszej połowie gra nie układa się drużynie to trener nie jest w stanie samymi instrukcjami z ławki wpłynąć na swoich zawodników. Przerwa między połowami zostałaby bez zmian. Druga opcja to ustalenie stałej przerwy w połowach po 22-23 minutach. W obecnych przepisach jest taki zapis, gdy w przypadku wysokiej temperatury sędzia ma prawo do zarządzania przerwy na uzupełnienie płynów. Przy okazji jest ona wykorzystywana przez trenerów i można byłoby ją wykorzystać na stałe. Nie tylko w upały. W dobie obecnych czasów jestem za wprowadzeniem jednej przerwy dla trenerów. Pierwszym obarczanym za złe wyniki jest trener i to jego jest najłatwiej zwolnić. Taki dodatkowy przywilej nie wpłynie bardzo na długość czasu, czego świadkami jesteśmy przy okazji meczów w upałach. A może tylko pomóc odpowiednio zareagować na wydarzenia boiskowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz