29 grudnia 2014

Czy gry komputerowe będą sportem przyszłości? eSport puka do telewizji

Żyjemy w XXI w. i technologia w koło nas rozwija się w zastraszającym tempie. Wstęp jak do powieści S.F., ale to jest rzeczywistość w której żyjemy. Jest jeden kraj na świecie, gdzie zawody czy turnieje gier komputerowych pokazywane są w ogólnodostępnej telewizji. Mało tego, graczy można tam oglądać nawet w reklamach różnych produktów. Brzmi nierealnie? To jednak prawda, a za parę lat nawet w Polsce będzie to rzeczywistością.



W dzieciństwie moje pokolenie było jednym z pierwszy, które dostawało pierwsze komputery (takie już "z mocą"). Co tam komputery, pamiętam jeszcze jak do telewizora podłączało się Pegasusa i grało się w "czołgi", Galaxy, Contrę czy nawet Mario Brosa. Ale nie to miało być tematem tego posta. Moje pokolenie (dziwnie to brzmi) było też jednym z pierwszych, które masowo łączono z światem za pomocą internetu. Bombowo. Obecnie od jakiś kilku lat, a może i więcej, ta młodzież "klikająca" w klawiaturę wcale nie musi traktować gier komputerowych tylko jako zabawę. Przez gry + internet można było poznać masę ludzi, sprawdzić się na tle innych graczy na świecie czy podszkolić język. Zaczęło się pojawiać coraz więcej gier MMO. Teraz można sprawić, że to "klikanie" zmieni się w zarabianie. I tu zaczyna się esport. A raczej zalążek esportu.


I to zaczynają się małe "schody". Wielokrotnie można usłyszeć, że przecież esport to nie jest sport. Trzeba zacząć od definicji z encyklopedii PWN:

"sport,

z założenia pokojowe współzawodnictwo, którego istotę stanowi indywidualna bądź zespołowa rywalizacja (wg określonych reguł) prowadzona zgodnie z zasadami fair play oraz dążenie do osiągania jak najlepszych wyników, podejmowane także m.in. w celu rekreacji i doskonalenia własnych cech fizycznych;"

Niektórym wydaje się, że sport to facet musi się napocić, nabiegać, itd. Najlepszym przykładem sportów, w których podobnie jak przy komputerze nie korzysta się z wszystkich mięśni są choćby szachy, strzelanie z łuku, strzelanie do tarcz, a jak jesteśmy przy zimie to można tu wsadzić curling (podobnie jak przy większości gier esportowych też się liczą szybkie ręce). W sporcie liczy się przede wszystkim rywalizacja na określonych zasadach. eSport spełnia tą definicję.


Obecne czasy dla drużyn esportowych są chyba najlepsze w historii. Jeszcze kilkanaście lat temu drużyny uczestniczące w różnego typu turniejach nie mogły liczyć ani na tak wysokie nagrody za udział i wygraną, ani też na taką "opiekę" sponsorów czy tzw. gamingów, dla których grają. Również oglądanie takich wydarzeń esportowych szczyci się dużą popularnością. A co też jest świetne dla fanów poszczególnych graczy można obserwować jak oni grają nie tylko na turniejach, ale i na zwykłych serwerach gdy są w domu. Oglądanie umożliwia w tej chwili twitch.tv, hitbox.tv, azubu.tv oraz znany i lubiany Youtube. Akurat w przypadku tego ostatniego najczęściej pokazywane tam są same turnieje. Nie znaczy to, że zawodowi gracze nic tam nie rzucają. Oczywiście można znaleźć tam porady czy zagrania graczy. Ale co ma spowodować, że esport "wyląduje" w polskiej telewizji?


Jest kilka czynników sprawiających, że wkrótce zobaczymy zawody esportowe regularnie w telewizji. Po pierwsze obecna młodzież czy dzieciaki niemal od początku "siedzą w komputerze". Mają dzięki temu kontakt z grami. A gdy już dorosną wcale nie znaczy, że przestaną się nimi interesować. I tu taki pierwszy punkt zapalny się znajduje. "Powstaje" powoli odpowiednia "widownia" dla esportu w TV, którą nie zdziwi obecność turniejów gier komputerowych w telewizji niczym nas teraz piłkarska Liga Mistrzów czy NBA. Drugi czynnik to liczba widzów na wcześniej wymienionych stronach internetowych, gdzie codziennie można oglądać zawodowych graczy czy nawet zwykłych amatorów pokazujących swoją grę. Już nawet późnym popołudniem w tygodniu na twitch.tv widownia na poszczególnych grach wynosi:
- 75 tys. ogląda League of Legends
- 55 tys. ogląda Dota 2
- 51 tys. ogląda Hearthstona
- 25 tys. ogląda Counter-Strike: GO
- 15 tys. ogląda Starcrafta 2
I tak można byłoby jeszcze więcej tytułów wyróżnić. Widownia wyżej wymieniona tyczy się widzów z całego świata. Ale przy samych turniejach dla poszczególnych gier z wyżej wymienionych tytułów jeden kanał potrafi oglądać nawet ponad 100 tys. ludzi! Co to się ma do Polski? A ma się do tego tak, że obserwując co się dzieje na różnych kanałach Twitcha, Polscy zawodowi gracze mają sporą widownie. W obecnej chwili na swoim streamie gracz CSa pashaBiceps z Virtus.pro potrafi zgromadzić spokojnie 25 tys. widzów. Był to początkowy sygnał dla ludzi z TV, żeby powoli zająć się tym tematem.


Trzecim głównym czynnikiem dającym "władcom telewizji" sporo do myślenia są światowe zawody z gier komputerowych organizowanych przez ESL. Chodzi mi oczywiście o IEM Katowice odbywający się w Katowickim Spodku (dwa ostatnie obrazki są właśnie ze Spodka podczas trwania IEMu). Katowice już dwa razy gościły najlepsze ekipy świata, a za drugim razem jako gospodarz finałowej imprezy. W 2015 roku w marcu ponownie Katowice będą gospodarzem ostatniego finałowego turnieju IEMu (World Final). Atmosfera jaką polscy fani gier stworzyli w Spodku sprawiła, że ESL zastanawia się nad przyznaniem corocznego finału dla Katowic nawet do 2018 roku. Szczególnie momentem wartym zapamiętania był finał CSa, gdzie Polacy w barwach Virtus.pro w finale pokonali Szwedów z Ninjas in Pijamas. Kibice stworzyli atmosferę niczym na meczach polskich drużyn piłkarskich. Przy innych grach, jak choćby przy LoLu czy Starcrafcie, widownia też była fantastyczna, mimo braku ekip z Polakami w składzie.


Zainteresowanie esportem w Polsce jest spore. Już w tym roku mieliśmy próby "zbadania rynku" przez jedną z polskich telewizji. Pierwszej próby dokonał Polsat, a mianowicie na jednym ze swoich kanałów - Polsat Viasat Explore - przeprowadził transmisję z finału 4 sezonu League of Legends. Nie wiem jak im poszło z wynikami, bo finał był rozgrywany w niedzielę w Seulu na stadionie piłkarskim (gdzie w 2002 roku m.in. grano mecz o 3 miejsce) o godzinie 8:00 polskiego czasu. Fani LoLa na pewno nie spali, ale czy wszyscy oglądali finał w TV? Druga próba podjęta ponownie przez Polsat i ten sam kanał to transmisja finału Dreamhacku 2014 w Counter-Strike'a: GO. Turniej rozgrywany był w niedzielę w Sztokholmie, więc godzina 20:00 była dobra do sprawdzenia oglądalności. Akurat przez studia oglądać mogłem tylko finał CSa i muszę przyznać, że telewizja dobrze to zrealizowała. Nie różniło się to mocno od tego co można zobaczyć oglądając finał przez internet. Nie zawsze zawody są z polskim komentarzem, a pokazanie turniejów w telewizji będzie to gwarantować.


Popyta na esport jest i już niebawem częściej zagości do telewizji. Przyspieszenie tego procesu będzie po części w rękach polskich graczy. Dzięki wspaniałej polskiej przeszłości polscy gracze czują się świetnie w Counter-Strike'u. Oczywiście też chcą oglądać najlepszych. Obecnie w CSa mamy jedną świetną ekipę walczącą na równie z najlepszymi - Virtus.pro. Też przy okazji ostatniego DH pokazał się druga drużyna z Polakami - ESC Gaming. W mojej młodości (wczesnej młodości, ja wciąż młody jestem :D ) chyba nie było osoby, która by nie grała w Starcrafta. Obecnie turnieje są rozgrywane na Starcrafcie 2, a jak to miało miejsce w przeszłości tak i teraz prym wiodą gracze z Korei. Polakom udaje się czasem dostawać na ważniejsze turnieje, ale ciężko tam jest walczyć z Koreańczykami. Jedną z młodszych gier w świecie esportu jest League of Legends. Mimo to szybko zdobyła ona graczy i fanów. W tej chwili mówi się o tym, że przyciąga największą liczbę widzów. Też sporo Polaków można znaleźć w czołowych europejskich teamach. Drużyna złożona z Polaków - Roccat - zajęła 4 miejsce w Europie i była bliska gry na Mistrzostwach Świata. Na najbliższy sezon szykuje się jedna ekipa z 4 Polakami na pokładzie oraz jest jeszcze 3 polaków w trzech innych drużynach. Jeżeli będą wyniki to proces "przeniesienia" transmisji na telewizory zostanie znacznie przyspieszony. Na pewno zobaczymy na stałe esport w TV w przyszłości i to wcale nie w tak odległej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz