17 stycznia 2019

Nie tak miał wyglądać 27. finał WOŚP

W niedziele odbywał się 27. finał WOŚP. Jurek Owsiak tradycyjnie jak co roku zbierał pieniądze na szczytny cel. Udało się pobić kolejny rekord zbiórki. Niestety 13. stycznia zapamiętamy z innego przykrego powodu. W Gdańsku podczas „światełka do nieba” zaatakowany został prezydent miast Paweł Adamowicz. Niestety na drugi dzień zmarł. Nawet w obliczu śmierci ważnego człowieka, my nie przestajemy ze sobą walczyć. Czego najlepszym dowodem są zachowania niektórych publicznych osób lub hejt w internecie.


Początkowo nie miałem zamiaru zabierać głosu w tej sprawie, ale czara goryczy przelała się na drugi dzień po tym przykrym wydarzeniu. Potrzebowałem też chwilę ochłonąć, dlatego ten wpis pojawia się dopiero dzisiaj. Chciałem przemyśleć wszystko i napisać tylko to co trzeba. Ale w takich chwilach jest to dość trudne.

Na początek też zaznaczę, że nie jestem zwolennikiem ani partii rządzącej ani opozycji.

13 stycznia 2019 to miał być ten jeden z nielicznych dni, w których możemy wspólnie zrobić coś dobrego. Raz w roku WOŚP organizuję wielką zbiórkę, z której pieniądze przeznacza na wyposażenie szpitali w potrzebny sprzęt. Oczywiście rozumiem osoby, które nie popierają tej akcji. Zawsze szanuję czyjeś zdanie, nawet odmienne od mojego (co niezwykle rzadkie jest w obecnych czasach, niestety). Ja osobiście sam widziałem, że sprzęt podarowany przez Orkiestrę działa w szpitalu w moim mieście. Zdaję sobie sprawę, że są miejsca w których ten sprzęt niestety tylko się kurzy. To też oczywista sprawa, ale podlegająca dyskusji w innym czasie. Dzisiaj chciałem o czymś innym napisać.

W niedzielę zamiast cieszyć się z kolejnej rekordowej zbiórki z przerażeniem patrzyliśmy na wydarzenia w Gdańsku. Na scenie został zaatakowany prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Niestety w wyniku zadanych obrażeń zmarł na drugi dzień w szpitalu. Napastnik zrobił to z powodów politycznych, bo jak sam twierdził: został niewinnie skazany, a PO torturowało go w więzieniu. Jeszcze tego samego wieczoru natrafiłem na wpis w internecie osoby, która znała nożownika. Okazało się, że chłop obrabował pięć czy cztery banki. To raczej nie jest żadna niewinność. Ale coś innego było bardziej poruszającego w tym wpisie. Opowiadał o tym, że ten gość był normalnym człowiekiem do momentu osadzenia. Dopiero więzienie go zmieniło. To też z resztą potwierdza Onet w swoich artykułach. Nie chcę bronić napastnika, że to ktoś obłąkany i powinien dostać mniejszą karę. Nie, nie. Kara powinna być najwyższa jaka jest możliwa. Szczęście w nieszczęściu, że ten osobnik nie zaatakował innych ludzi przebywających na scenie. Zbyt długo zbierała się też ochrona do jego zatrzymania. No ale wybrał taki moment, w którym uwaga wszystkich była skupiona na czymś innym.

Najgorsze jest to, co się dzieje po śmierci prezydenta. Są apele o jedność i odpowiednie zachowania. Ale to co zrobiła TVP w wydaniu poniedziałkowych Wiadomości przekracza jakiekolwiek granice dobrego smaku. Zamiast zachować pokorę, to wykorzystuje się ten moment do kolejnego prztyczka w drugą stronę. Zastanawiam się, czy dziennikarze tam pracujący naprawdę zdają sobie sprawę z tego co robią? Przecież nie będą tam wiecznie pracować, a po takim materiałach wątpię żeby kiedykolwiek został ktoś z nich zatrudniony gdzie indziej. Są ludzie z kamiennym sercem, ale tam najwidoczniej oprócz tego pracują także osobnicy bez duszy.

Oczywiście śmierć prezydenta Gdańska nie wstrzymała na długo walki pomiędzy zwolennikami obu stron sceny politycznej. Przykro się na to patrzy, jak z ludzi wychodzi jad. Ostatni raz społeczeństwo było tak podzielone przed zamachem na prezydenta Narutowicza. Ale w tych czasach żył jeszcze Józef Piłsudski. Wielki autorytet narodu polskiego. Ktoś kto mógł wstrząsnąć całym krajem. Marszałek był tak wielkim człowiekiem, że szanowali go wrogowie, nawet po śmierci. Tu mogę tylko wspomnieć udział we mszy świętej w Berlinie – na część zmarłego – Adolfa Hitlera. Po zdobyciu przez wojska niemieckie Krakowa na rozkaz kanclerza III Rzeszy złożono wieniec u grobu marszałka Piłsudskiego na Wawelu i wystawiono niemiecką wartę honorową.

Obecnie nie mamy takich autorytetów, które mogłyby poruszyć całym narodem. Mieliśmy Papieża Polaka, ale nie minęło 15 lat od jego śmierci, a my zamiast się zjednoczyć, to zaczęliśmy odchodzić coraz bardziej od siebie. Obecnie ludzie, którzy wyciągnęli Polskę z PRLu, z komuny obrzuca się błotem i oczernia. Przekręcanie faktów, zwalanie na innych. Można się już w tym nieźle zakręcić i samemu stracić orientację, w tym kto ma rację. Ale efekt tych działań zawsze jest ten sam.


„Ktoś słowem złym zabija tak, jak nożem”


Poza śmiercią prezydenta Gdańska spotkała nas jeszcze inna przykra wiadomość. Przez oczernianie, hejt i zwalanie winy za śmierć na WOŚP oraz Jurka Owsiaka główny Dyrygent złożył rezygnację. Cały czas powyższe słowa z piosenki Czesława Niemena są aktualne. Bo naprawdę bardzo dziwny jest ten świat. Atakujemy gościa, dzięki któremu szansę na normalne życie otrzymało wiele ludzkich istnień. Nie będę tu podawał przykładów, bo łatwo natrafić na takie w internecie (Facebook czy Twitter). Jest wiele wpisów różnych osób na temat tego komu i jak pomógł sprzęt podarowany przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Nóż skierowany w prezydenta Gdańska trafił także rykoszetem w Jerzego Owsiaka. On też jest tylko człowiekiem i też ma swoją wytrzymałość. Powiedział dość.
Śmierć prezydenta i rezygnacja Owsiaka spowodowała kolejne niepotrzebne dyskusje i osądy. Szukanie winnych po jeden stronie albo po drugiej. Życzenia śmierci innym...


Nie powinniśmy iść w tą stronę, bo ona prowadzi donikąd. Mam nadzieję, że w końcu Polacy zaczną bardziej myśleć zanim coś powiedzą albo napiszą w internecie. Pamiętajmy, że na nienawiści nigdy nikt nic nie zbudował. To przydałoby się też przypominać naszym politykom, bo zapewne spotkanie zwołane przez prezydenta Andrzeja Dudę niewiele da. Albo tylko wstrzyma na chwilę kolejną lawinę głupoty.

Oczywiście mamy też dobre strony tej przykrej historii, jak marsze ludzi w wielu miastach w Polsce. Jest też wsparcie i akcja z namówieniem Jurka Owsiaka do zmiany decyzji. Ale chyba najlepszy apel w tym momencie wyszedł ze strony WOŚP.



Ja osobiście mam nadzieję, że śmierć wieloletniego prezydenta Gdańska nie pójdzie na marne. Może nie był to święty człowiek, ale to nie znaczy, że powinno mu się odbierać najcenniejszy dar, jakim jest życie. Może wreszcie ta śmierć obudzi Polaków i coś w tym kraju w przyszłości zacznie zmieniać się na lepsze. Może będziemy coś mniej narzekać.

Jeszcze sprawa do hejterów


Przez wiele lat bycia jednym z internautów widziałem w sieci wiele durnoty i głupoty. Oczywiście dla wielu sieć internetowa to wolność. Ok, wolność jest naprawdę piękną sprawą. Ale wiele osób zaczyna przekraczać pewną barierę. Bez żadnych konsekwencji można kogoś znieważyć, siać nienawiść czy namawiać nawet do krzywdy. To jest porażające. Praktycznie codziennie jest ktoś obrażany w internecie. Nawet przy wydaję się niewinnych i banalnych dyskusjach. Często takie osoby ukrywają się za pseudonimem czy fałszywym nazwiskiem. Są też tacy, którzy nie zasłaniają się anonimowością.

Kto by pomyślał jeszcze jakieś 10-15 lat temu jak rozwinie się technologia. Jak będzie śmigać internet. Jak rozwiną się strony takie jak Facebook, Twitter czy Instagram. Cały czas idziemy do przodu. Co to oznacza? Że jeszcze parę lat, a może trochę więcej i skończy się ta spirala nienawiści. Wreszcie wezmą się za was, hejterzy. Tylko czyhający żeby komuś dowalić. Z resztą już powoli zaczyna się coś zmieniać. Może właśnie ta szokująca śmierć osoby publicznej coś zmieni. Już zostało aresztowanych kilka osób. Za co? A za nawoływanie do nienawiści i za groźby śmierci. Zatrzymano 24-latka, który groził prezydentowi Olsztyna. Zatrzymano 41-latka, który groził prezydentom Poznania i Wrocławia. Zatrzymano mężczyznę z Dolnego Śląska, który groził prezydentowi Wrocławia. Zatrzymano 72-latka, który groził Andrzejowi Dudzie. I jeszcze wielu innych.

Władza zaczyna  się wreszcie dobierać do Was. Jak to jeszcze teraz nie ruszy na większą skalę to jestem pewien, że minie parę lat i w końcu może internauci zmądrzeją. Albo zapłacą za swoją głupotę i mowę nienawiści. W sieci też przydałoby się zrobić porządek raz na jakiś czas. Zbyt duża swoboda tutaj panuje. Nie mam nic przeciwko wolności w sieci, ale niektórym przez to zaczyna za bardzo odwalać.

***


Na zakończenie dodam tylko, że bardzo miło patrzyło się na obrazki z Gdańska i wielu innych miast w Polsce. Ludzie kroczyli w marszu ku pamięci zamarłego prezydenta Adamowicza. Naprawdę to było coś pięknego, że ludzi potrafili w tak krótkim czasie zgromadzić się. Tłumy jak przy okazji Dnia Niepodległości, ale oczywiście w innych charakterze. Chyba najpiękniejszym momentem było zakończenie tego pochodu w Gdańsku, gdzie włączono „The Sound of Silence”, którą w 1964 roku pierwszy raz zaśpiewali Simon & Garfunkel. Akurat puszczono wersję w wykonaniu zespołu Disturbed. Bez melodii, ale za to jak się niosło po całej okolicy. I to też tutaj wstawię na końcu, jakby ktoś chciał jeszcze posłuchać. Całym sercem z gdańszczanami.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz